niedziela, 1 marca 2015

Pierwszy: Spotkanie.

Długo nie mogła się zdecydować, czy jechać do Klingenthal. Rozważała wszystkie za i przeciw, ale stwierdziła, że nie może zawieść Thomasa, który jej to załatwił. Co prawda Alexander Pointner przez pierwszych kilka tygodni nie chciał jej przyjąć, ale gdy zobaczył, że dziewczyna zna się na swoim fachu, sam poprosił Thomasa, by przegadał kuzynce wyjazd do Niemiec. Blondynowi zajęło to sporo czasu, ale z pożądanym skutkiem. Trener sam z siebie obiecał dać jej rekomendację, gdyby zdecydowała, że praca ze skoczkami, to jednak nie do końca to.

Stała w umówionym miejscu razem z Morgensternem i jego córką. Za kilka chwil miała zjawić się jego matka, której Lilly miała zostać powierzona na czas ich wyjazdu. Rudowłosa nie rozmawiała z siostrą ojca. Dlatego też, gdy ta się zjawiła, dziewczyna uściskała swoją bratanicę, wręczyła jej misia i odeszła kilkanaście kroków w kierunku bliżej nieokreślonym. Oparła się o ścianę budynku dworca autobusowego i zamknęła oczy. Było bardzo ciepło, jak na listopad. Przez chwilę delektowała się niewątpliwie jednymi z ostatnich takich dni w tym roku, gdy ktoś zasłonił jej dopływ promieni słonecznych. Otworzyła niechętnie oczy, ale przez pierwszych kilka sekund widziała tylko różnokolorowe plamki. Dopiero, gdy ten ktoś się odezwał, mogła rozpocząć próby zidentyfikowania go.
- Pani się zgubiła? - spytał, jak się okazało wysoki szatyn o ciemnobrązowych oczach, na którego widok jej serce wywinęło około trzech koziołków, a wnętrzności skręciły się w supeł. Nie pamiętał jej, tak jak przypuszczała. Nie potrafiła jednak w tej chwili ocenić, czy to dobrze, czy nie.
- Nie, dlaczego pan tak sądzi? - założyła ręce na piersi i spojrzała w jego oczy, w których niegdyś tonęła.
- Nigdy nie towarzyszyła nam w drodze tak piękna kobieta. To pani jest naszym nowym statystykiem?
- Tak. We własnej osobie.
- W takim razie przepraszam - ujął jej dłoń i ucałował. - Jestem Gregor. A czy pani zdradzi, jak się nazywa?
- Mów do mnie, jak wszyscy, Ella - uśmiechnęła się na ten prosty gest.

Thomas po pożegnaniu z córką i matką, obserwował uważnie swoją kuzynkę i przyjaciela. Historię rudowłosej znał bardzo dobrze i nie chciał, by ktoś po raz kolejny ją skrzywdził. A zwłaszcza, by był to ten sam człowiek. Jednak jej spotkanie z nim było nieuniknione. Wóz, albo przewóz. Jak sam stwierdził, nie mieli oni szczęścia w miłości. Jako dzieci wyobrażali sobie, że kiedyś będą szczęśliwi. A wyszło, jak wyszło. Oboje mieli złamane serca. Uśmiechnął się, gdy szatyn pocałował ją w rękę. Nigdy wcześniej tego nie robił.  Znajomość ze Schlierenzauerem - łamaczem serc fanek i nie tylko, była dość specyficzna. Wiedział dobrze, że Gregor zgrywa casanovę, ale nie miał zamiaru mu tego wyperswadować. Powinien uczyć się na własnych błędach.
- Thomas, poznałeś już naszą uroczą panią statystyk? - spytał szatyn, podchodząc do niego z rudowłosą.
- Nie musiał mnie poznawać, zna mnie lepiej, niż ktokolwiek inny - powiedziała Ella, podchodząc do Morgensterna.
- Tak? Łączy was coś? - Gregor zadawał pytania, których w normalnych okolicznościach nigdy by nie wydusił.
- Więzy krwi - parsknął Thomas, widząc minę kolegi. - To moja kuzynka.
- Nigdy nie wspominałeś, że masz tak piękną kuzynkę - oburzył się Schlierenzauer.
- Ależ, Gregor, nigdy nie pytałeś.

Rudowłosa z rozbawieniem przyglądała się wymianie zdań pomiędzy dwoma skoczkami. Co prawda serce w jej piersi nadal waliło tak, że bała się, iż wyskoczy, wnętrzności były zaciśnięte w mocny supeł, nogi były, jak z waty, a ręce trzęsły się niemiłosiernie, ale i tak nie mogła narzekać. Przynajmniej mogła się logicznie wysłowić, co było już połową sukcesu. W duchu jednak przeklinała się, że zgodziła się na tę propozycję. Czuła, że ten sezon może być naprawdę bardzo długi i bardzo trudny. Miała jednak nadzieję, że po nim wszystko się ułoży.

Na pożegnanie z feriami. A za dwa miesiące maturka...
Dziękuję bardzo za komentarze pod prologiem, cieszę się, że Wam przypadło do gustu. I mam nadzieję, że zostaniecie do końca ;)
Całuski.

PS. Chyba przekombinowałam.

13 komentarzy:

  1. Zostanę i trzymam kciuki.
    Mam nadzieję, że Stella jakoś da sobie radę i nie pozwoli sobie wpaść znowu w jakiś dziwne relacje.
    Sporo czasu minie nim będę rozróżniać który to który, ale (!) będę się uczyć i błagam o wybaczenie ja się na skokach nie znam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dasz radę, wierzę w Ciebie! :) Może nawet uda Ci się to szybciej, niż myślisz? Wbrew pozorom to nie trudne :D

      Usuń
  2. fajnie się zaczyna ;) i powodzenia na maturze ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nic nie przekombimowałaś, bardzo dobry rozdział :3 No no, czyżby Ella wpadła w oko Gregorowi? ;) Jestem ciekawa, jak to się dalej rozwinie ^^
    Będę trzymać kciuki na maturze :) I pomyśleć, że sama będę ją pisać w przyszłym roku...
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. matura to zło, szczególnie nowa podstawa xD

      Usuń
  4. Znowu podkreślę, że nie darzę sympatią Gregora. Mam nadzieję, że jednak tutaj nie namiesza, bo jak tak, to mu nogi z dupy powyrywam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział fajny, jednak mam kilka "ale". Na początku: długość. Zdecydowanie za króciutko, czytałam go dziś w autobusie i zaczęłam w jednej wiosce, to w następnej już skończyłam. Po drugie: mam wrażenie, że akcja rozgrywa się zbyt szybko. Po trzecie: średnio rozumiem zachowanie głównej bohaterki. Nie wiem, ale wydaje mi się, że ja bym tak lekko nie zareagowała na spotkanie kogoś, kto zrobił mi coś tak strasznego w życiu, jak jej. Gdyby jakoś zaznaczyć, że to nie do końca szczere, czy może że chce dać mu nauczkę, to byłoby super. Chyba, że robisz to specjalnie, nie zaznaczając tego, aby potem pojawiło się wielkie "bum!".
    Poza tym: w sumie to mi się podobało, mimo marudzenia (ale to już wrodzone). Czekam na drugi rozdział :)
    Pozdrawiam,
    Frigus (www.skok-do-niesmiertelnosci.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoje uwagi są bezcenne :D dziękuję Ci za to bardzo, bo mogę się poprawić w następnych rozdziałach. (Chyba)
      ps. one mają być krótkie xD

      Usuń
  6. Przepraszam, że dopiero dziś, ale kompletnie zapomniałam. Cóż, Gregor ani trochę mnie nie przekonuje. Cieszę się jednak, że już niedługo będzie się czuł jak skończony frajer, którym z resztą jest. Panie Schlierenzauer, jak się zakłada o to, iż się zabierze dziewictwo kobiecie to nie ma przebacz. Za to powinno się obcinać pewną część ciała odpowiedzialną za rozmnażanie :D gdyby o mnie się facet założył, to nieważne ile czasu by minęło. Nie dałabym mu się nigdy więcej tknąć, bo to groziłoby jego śmiercią. Pozdrawiam i czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Och jej, jakiego teraz zgrywa amanta. Podziwiam Ellę za nerwy, bo bym chyba do rękoczynów przeszła na jej miejscu :D
    Dobrze, że w razie czego nad wszystkim czuwa Thomas.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdział ;) Czekam na nexta ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie mogę uwierzyć. Nie poznał jej. Chcę zobaczyć jego minę kiedy dowie się prawdy xD
    Nie jestem pewna czy Ella powinna brnąć w tę znajomość, ale kto wie, może to dobra okazja, aby nauczyć czegoś Schlierenzauera :)
    Cuuudo ♥

    Pozdrawiam :* x

    OdpowiedzUsuń