- Ell, jesteś w domu?
- Ciszej, bo Lilly śpi - warknęła, wchodząc do przedpokoju. - Chcesz ją obudzić? Jest późno. Lepiej tego nie rób.
Spojrzała na Thomasa, który ściągnął buty i właśnie odwieszał kurtkę do szafy. To on jej pomógł mimo, że nie musiał, bo gdy cała rodzina się od niej odwróciła, on został. Jej kochany kuzyn. Jedyna osoba, która trwała. A ona pomogła jemu po rozwodzie, po którym załamał się psychicznie.
- Wiesz, że musisz z nami jechać? - spytał, przytulając ją na powitanie. - Trener nie chce słyszeć o odmowie.
- Kurde, co on się tak usrał? W ogóle się tam nie przydam. Macie przecież statystyków.
- Ja tylko przekazuję - uniósł ręce w geście obrony.
Rudowłosa spojrzała na mężczyznę i westchnęła. Wiedziała, że gdy się zgodzi, jej koszmar w postaci jednego ze skoczków wróci. Nadal pamiętała czasy szkolne, gdy wyglądem w niczym nie przypominała teraźniejszej siebie. Wtedy była blondynką z nadwagą, pryszczami na twarzy, problemami emocjonalnymi, astmą i lekarstwami zawierającymi sterydy, co wcale nie pomagało zakompleksionej dziewczynie w akceptowaniu swojego wyglądu.
- On też tam będzie, prawda? - spytała, odkładając kubek do zlewu w kuchni.
- Będzie - potwierdził mruknięciem Morgenstern.
- To ja nie jadę - stwierdziła hardo, zaplatając ręce na piersi. - Nie chcę.
Bała się tego człowieka, który ją skrzywdził. W sumie nie zrobił nic niezwykłego, nie podniósł na nią ręki, nie zostawił blizn na ciele. Ale zostawił na psychice. Gruba świnia. Czołg. Beczka. Czterodrzwiowa szafa. Pryszczata. Do dzisiejszego dnia słyszała w głowie te obelgi, a gdy sobie to przypominała, w oczach stawały jej łzy. Pamiętała też studniówkę, na której ten sam człowiek wyznał jej miłość. Pamiętała, jak pięć miesięcy później straciła z nim dziewictwo. Chyba wierzyła w to, że się zmienił. A może po prostu się w nim zakochała. Tego nie pamiętała. Wiedziała jednak, że on naprawdę nigdy się nie zmienił. Że to był zakład. I powiedział jej to w dzień jej urodzin. Przy wszystkich znajomych.
- Ell, proszę - Thomas spojrzał na nią z troską. - Tak bardzo się zmieniłaś, przefarbowałaś włosy, nie masz problemów ze skórą, schudłaś i to bardzo. On cię nie pozna.
- A skąd ty to możesz wiedzieć? - prychnęła.
- Bo jest moim przyjacielem - uśmiechnął się. - Wiem, że tego nie akceptujesz, ale może jednak spróbujesz się przekonać?
- Nigdy się do niego nie przekonam! Przez niego miałam tak dużo kompleksów, że bałam się wyjść z domu! Do dzisiaj mam...
- Ell, ja w ciebie wierzę. A to twoja szansa, Alex da ci referencje po tym sezonie. Znajdziesz pracę i w końcu się ułoży.
Popatrzyła na niego, a następnie w lustro. Miał rację, w niczym nie przypominała tej dziewczyny ze zdjęć sprzed pięciu lat. Tylko kolor oczu się zgadzał. Ale to nic. On i tak go nie pamięta. Szkoda, tylko, że ona nadal nosiła w pamięci jego ciemnoblond włosy i brązowe oczy.
Póki mam jakąś namiastkę wolnego, postanowiłam spróbować
Zapraszam do zakładek.
I trzymajcie kciuki za naszych.
Fajnie się zapowiada ^^ Będę czytać :)
OdpowiedzUsuńZapraszam również do siebie : calkieemnienormalna.blogspot.com
Ps. Chciałabym dodać do obserwowanych, ale nie dodałaś tego widżetu :(
OdpowiedzUsuńPiszę to z nadzieją, że dodasz ;*
Pozdrawiam ;*
już dodałam ;)
UsuńJestem, melduję się i no... :)
OdpowiedzUsuńCzyli Gregor to złe wspomnienie z przeszłości. Problem generalnie nie jest mi obcy i mniej więcej wiem co mogła czuć wyzywana, chora i zakompleksiona dziewczyna. Tylko ludzie nie rozumieją tego, że niektóre rzeczy trzeba poświęcić by być zdrowym. No cóż...
Morgenstern! Będzie taki kochany, opiekuńczy i taki, że ahhh... No bo to Morgen. Tu musi być ahh!
Tak więc dodaję sobie do obserwowanych, jakbym się długo nie pojawiała to odzywaj się na twetterze, bo od poniedziałku nawał roboty wzrośnie do maximum (mam nadzieję)
Całusy! :*
Morgen musi być opiekuńczy i kochany, to jego wizerunek i tak juz chyba zostanie :D
Usuńprzepraszam, że dopiero dziś, ale wczoraj nie miałam siły, by cokolwiek przeczytać. Cóż, facet, który odbiera coś tak cennego dziewczynie tylko po to, aby wygrać zakład nie jest mężczyzną, tylko jakąś fatalną podróbą w fabryczną wadą. Za to powinni ucinać pewną część ciała :p
OdpowiedzUsuńCoś mi się wydaje, że nieprędko polubię Gregora. Przykro mi, ale mam alergię na kolesi, którzy nie szanują kobiet i, co gorsza, nie ukrywają się z tym. Ale wiadomo jak to będzie w tym opowiadaniu :D pozdrawiam
Chociaż nie przepadam za Gregorem, będę dla Ciebie <3 No i Morgiego :D
OdpowiedzUsuńChętnie zostane chociaż to nie moja tematyka.
OdpowiedzUsuńWskakuję do obserwatorów ;)
Bardzo fajny prolog ^^ Plus za bohaterów, szczególnie za Thomasa :) Na pewno u ciebie zostanę :)
OdpowiedzUsuńBuziaki ;**
PS. W wolnej chwili zapraszam do siebie ^^
Już mam to opowiadanie zapisane na głównej stronie w telefonie! Masz mnie w garści na 100% ;)
OdpowiedzUsuńPaulina xoxo
Doskonale wiem, jak bolą takie słowa i wszelka przemoc fizyczna. Nie dziwię się, że nie chce spotkać jeszcze raz kogoś, kto zabawił się jej uczuciami.
OdpowiedzUsuńZły Gregor, zły!
Jestem całkiem zaciekawiona dalszym ciągiem. Już od początku nie owijałaś w bawełnę, akcja jest dość jasno zarysowana i jedyny minus, jaki widzę, to mam wrażenie, że łatwo będzie przewidzieć akcję. Mimo to styl jest całkiem w porządku.
OdpowiedzUsuńSama sytuacja przedstawia się dość przykro; nieprzyjemne wspomnienia z młodzieńczych lat złożyły piętno na psychice tej kobiety i zapewne nie szybko o nich zapomni. Gregor zapewne już wyrósł, ale to, co zrobił niewinnej dziewczynie nie zostanie wymazane. Morgenstern jako przyjaciel obu stron ma zapewne ciężko.
Byłoby mi miło, gdybyś informowała mnie o nowych rozdziałach (jakkolwiek, twittera znasz, a jeśli nie tam to może być gadu 37363221 lub mail lia.32103@autograf.pl)
Pozdrawiam,
~Frigusek :)
Wpadłam tutaj zupełnie przypadkowo, lecz pierwsze co zrobiłam to odwiedziłam zakładkę z bohaterami tego opowiadania. Nawet nie wiesz, jak micha mi się ucieszyła widząc Morgiego i Schlieriego.
OdpowiedzUsuńCo do prologu - masz mnie w stu procentach!
Współczuję tej dziewczynie. Naprawdę. Kiedyś była jaka była, a Gregor zachowywał się krytycznie.. Nie dziwię się, że boi się spotkania z nim, ze nie chce tego, że sama siebie wciąż nie akceptuje. Dobrze, że ma przy sobie Thomasa, ale on też nie ma łatwo. Pomaga jej, gdyż się przyjaźnią, lecz Gregor też jest jego przyjacielem.
Szczerze mówiąc, mam nadzieję, że dziewczyna jeszcze utrze nosa Schlierenzauerowi i pokaże, jak bardzo można się zmienić nie tylko z wyglądu, ale i charakteru.
Jestem strasznie ciekawa co dalej, więc zabieram się za czytanie rozdziałów :)
Wesołych Świąt, Kochana! ;*
Bardzo Cię przepraszam, że dotarłam tutaj dopiero teraz. Jest mi bardzo głupio, ale niestety... brak czasu.
OdpowiedzUsuńZaczęłaś świetnie! Historia jest bardzo ciekawa i intrygująca. Szczerze mówiąc jeszcze nigdzie się nie spotkałam z taką fabułą :) Poza tym piszesz cudownym stylem ♥ Nie mogę się doczekać, żeby przeczytać rozwinięcie!
Pozdrawiam :*