czwartek, 12 marca 2015

Trzeci: Przypadek czy przeznaczenie?

Puchar Świata 2013/2014 rozpoczął się od konkursu drużynowego, w którym Austriacy nie zdobyli żadnego miejsca na podium. Alexander Pointner nie był z tego powodu zadowolony, ale rozumiał, że to dopiero początek i jego drużyna musi się dotrzeć i przyzwyczaić do myśli, że jest sezon. Dlatego też nie krzyczał na swoich zawodników, którzy w tym konkursie nie skakali na szczególnie wysokim poziomie. Rudowłosa po zrobieniu statystyk, które nie były jakieś wyjątkowo dobre, wyszła z hotelu i skierowała się w stronę centrum miasta. Miała zamiar zrobić kilka zdjęć, by później mieć co wspominać. Dlatego też trzymała w ręku aparat. Żałowała, że Thomas nie dał się wyciągnąć na wieczorny spacer, ale rozumiała go. Chciał się zastanowić nad swoją formą i w spokoju przemyśleć, co mógłby zrobić lepiej. Cały Morgenstern, rzetelny i sumienny w przemyśleniach na temat swoich skoków.

Właśnie miała zamiar pstryknąć kilka zdjęć cudownemu krajobrazowi gór, gdy zauważyła przechadzającego się przez środek jej kadru Schlierenzauera, dlatego też zrobiła szybki w tył zwrot na pięcie i próbowała fotografować zachód słońca. Zauważył ją natychmiast i skierował kroki w jej stronę.
- Cześć - uśmiechnął się.
- Hej - nie odwróciła się w jego stronę, ale dobrze wiedziała, kto to.
- To już drugi raz, jak wpadamy na siebie przypadkiem w czasie wolnym. Wiesz, co to znaczy?
- Że Klingenthal jest tak małe, że nie mamy wyboru? - odwróciła się, by na niego spojrzeć, chociaż w środku wszystko krzyczało.
- Nie, że to przeznaczenie - poruszył charakterystycznie brwiami i wyszczerzył białe zęby w uśmiechu.

Nie potrafiła również się uśmiechnąć. Zamiast tego w jej oczach pojawiły się pierwsze łzy, które zaczęły skapywać na policzki i płynąć w dół.
- Przepraszam, nie mam teraz czasu - wyminęła go i szybkim krokiem wróciła do hotelu.

Trudno było jej współpracować z człowiekiem, który niszczył ją psychicznie przez całe osiem lat szkoły. Mimo, że był dla niej bardzo miły, nie potrafiła zapomnieć, jak ją wyzywał, popychał, śmiał się z niej, czy robił głupie dowcipy. Nie umiała zapomnieć, że ją upokorzył. Nie potrafiła się otworzyć na niego, choć próbowała. Zaczynała żałować, że zgodziła się na tę posadę. Byle do końca sezonu pocieszała się w myślach. Zależało jej na dobrych referencjach, a zwłaszcza od samego trenera austriackich skoczków. Starała się być dla niego miła, ale kosztowało ją wiele wysiłku, by nie wykrzyczeć mu w twarz wszystkiego, co leżało jej na sercu. Ocierając łzy, zapukała do pokoju Thomasa. Ten otworzył jej po chwili i zobaczywszy, że płacze, natychmiast wpuścił do pomieszczenia.
- Czemu płaczesz? - spytał, gładząc ją po włosach. - Przez Gregora, prawda? Powiedział ci coś?

Pokręciła głową, łapiąc oddech. Usiadła na łóżku i otarła łzy z policzków.
- Nic nie powiedział. To znaczy powiedział, ale... - zrobiła pauzę i zaczęła wyłamywać sobie palce. - Ale to same dobre rzeczy. To znaczy... Taki flirt...
- Nie płacz, Ell - Morgenstern usiadł obok niej i przytulił mocno do siebie. - Ja rozumiem, że się boisz, że ta krzywda zawsze będzie w twojej pamięci, ale musisz się otworzyć na niego i spróbować go znosić. Musisz przetrwać ten sezon.
- To naprawdę jest trudne - rozpłakała się od nowa. - Naprawdę niełatwo mi jest normalnie rozmawiać z facetem, który upokarzał mnie na każdym kroku, a na urodzinach, przy wszystkich znajomych oznajmił, że nasz związek to był zakład! Ja siebie w ogóle nie rozumiem, jak ja mogłam być tak głupia, żeby zaufać, a co gorsza zakochać się w tym człowieku...

Morgenstern nic nie mówił. Słuchał kuzynki w milczeniu. To właśnie dzięki niej bliżej zakolegował się ze Schlierenzauerem. Był jej za to bardzo wdzięczny. Gregor był człowiekiem, z którym mógł pójść na piwo do pobliskiego pubu, na imprezę do klubu, ale też pomagali sobie, motywowali się do dobrych skoków. To się nazywa prawdziwa przyjaźń.
- Miłość nigdy nie wybiera, Ell.
- Już się odkochałam - prychnęła.

W tym momencie drzwi się otworzyły i wszedł szatyn, w ręku trzymając aparat. Uśmiechnął się na widok rudowłosej.
- Mówiłem, że to przeznaczenie.

Dziewczyna wyszła z pokoju, nawet nie pożegnawszy się z kuzynem. Weszła do zajmowanego przez siebie pomieszczenia, zamknęła drzwi na klucz i rozpłakała się. Był jej ciężko. A to dopiero początek sezonu.W tym samym czasie kilka pokojów dalej dwóch skoczków patrzyło w drzwi, które się za nią zatrzasnęły.
- Ja coś powiedziałem takiego? - zdziwił się szatyn, zwracając głowę w stronę przyjaciela.

Sprawdzałam w internecie i znalazłam informację, że w Austrii coś na wzór gimnazjum jest osiem lat, więc niech tak będzie :)
PS. Trzymajcie jutro kciuki, bo mam recytację z łaciny ;_;

12 komentarzy:

  1. oj Schlieri, Schlieri. Już mi ciebie szkoda jak się dowiesz kim jest Ell. Ale w sumie zasłużyłeś sobie na to. Nadal uważam, że Gregor to świnia i życzę mu, aby poczuł się jak skończony dupek, którym tak właściwie jest. No bo który normalny facet zakłada się o to, że prześpi się z dziewczyną, której nienawidzi? Nie rozumiem tego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. żaden normalny facet tak nie robi :) problem w tym, że "normalnych" facetów to też ciężko uświadczyć

      Usuń
  2. Właśnie, który normalny facet się o to zakłada?! Matko to takie dziecinne... i odnoszę wrażenie, że Gregor kompletnie nie nauczył się niczego, zupełnie niczego.
    Pozdrawiam i poplątania języka podczas recytacji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szczęśliwie nie było recytacji :) faceci to faceci, tego nie ogarniesz

      Usuń
  3. Gregor po prostu... Jak można się zakładać o coś takiego??? Nie ma to jak grać na uczuciach biednej dziewczyny... Nawet nie wiesz, jak mi szkoda Ell.
    Jezu, ośmioletnie gimnazjum? xD
    Powodzenia na recytacji, buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no ośmioletnie xD a podstawówka chyba 4 lata z tego co pamiętam, ale nie wiem na ile mogę temu wierzyć

      Usuń
  4. Ona się coraz bardziej rozlatuje na jego widok. Naprawdę współczuję, bo się widują każdego dnia. Jeszcze Gregor ewidentnie szuka kontaktu i cieplejszych reakcji. Trzeba było nie być w przeszłości taką świnią i się nie bawić cudzymi uczuciami!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem, co planujesz zrobić, ale na razie wygląda to średnio. Całkowicie nie rozumiem tej dziewczyny. Próbuję się wczuć w to, co czuje ona i może to po prostu różnica charakterów, ale ja z chęcią zwyzywałabym Schlierenzauera od najgorszych. Prawdopodobnie gdybym to ja była na jej miejscu, w mojej głowie od momentu rozstania formowałaby się mowa, którą kiedyś chciałabym takiemu chłopakowi walnąć. A teraz, kiedy miałabym już okazję - prawdopodobnie bym wykorzystałabym moment, żeby mu o wszystkim powiedzieć. Ewentualnie, tak jak już wspominałam w poprzednim komentarzu - planowałabym zemstę.
    Czekam na kolejne odcinki, żeby dowiedzieć się, dokąd zmierzasz.
    Pozdrawiam,
    Frigus (www.skok-do-niesmiertelnosci.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. co planuję? mam zarys, aczkolwiek chyba od niego odbiegam pisząc to, więc sama jeszcze nie wiem :)

      Usuń
  6. Szukałam , szukałam i w końcu znalazłam coś co wzbudziło we mnie ciekawość , nie jest oklepane i zawiera w sobie postać Gregora.
    Tyle tego się już przewinęło przez blogera , że trudno znaleźć coś odpowiedniego co zainteresuje.
    Proszę Cię informuj mnie..

    http://alles-braucht-seine-zeit.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Gregor, dlaczego nie mogłeś być taki miły wtedy w szkole? Eh, może on faktycznie się zmienił? Nie wiem co teraz o tym myśleć. Z jednej strony mi go szkoda, ale z drugiej mam ochotę walnąć go w twarz. Biedna Ell, co ona musi teraz przeżywać! Dobrze, że ma Thomasa, któremu może wszystko powiedzieć.

    Świetny! ♥

    OdpowiedzUsuń