Rudowłosa wysiadła z autokaru, który odwiózł ją i kilku skoczków do domów. Gdy przekroczyła próg mieszkania, które dzieliła z Thomasem, odetchnęła z ulgą. Miała dwa dni na odpoczynek od swojego szkolnego prześladowcy, który zdawał się być innym facetem.
- Muszę jechać do mamy po Lilly, jedziesz ze mną? - spytał Morgenstern, wchodząc z walizką do mieszkania i zostawiając ją w przedpokoju.
- Nie - uśmiechnęła się, ciągnąc za sobą swój bagaż. - Jedź, ja zrobię pranie i ugotuję coś do jedzenia.
Gdy blondyn zniknął za drzwiami, osunęła się po ścianie i rozpłakała. Nie wiedziała, co ma robić. Z jednej strony chciała, by Schlierenzauer chociaż w małym stopniu poczuł to, co czuła ona, ale z drugiej wiedziała, że nic jej to nie da, a tylko zrani niepotrzebnie człowieka. Bądź, co bądź, ale Gregor też miał uczucia i jak każdy nie zasługiwał na upokorzenie. Przekalkulowała w głowie ostatnie dwa i pół dnia spędzonych z nim. Był bardzo miły. Nawet za bardzo. Nie chciała, by uczucia do niego wróciły. Obiecała sobie i Thomasowi, że się w nim nie zakocha. Wstała, ocierając łzy i weszła do łazienki z zamiarem zrobienia prania, gdy w mieszkaniu rozległ się dzwonek do drzwi. Niewiele myśląc poszła otworzyć, a to, kogo za nimi zobaczyła, sprawiło, że o mało nie wybuchła płaczem na nowo.
- Zanim zapytasz, co tu robię, to ci wyjaśnię, co? - spojrzała w jego brązowe oczy, nie bardzo wiedząc co powiedzieć. - Mamy z Thomasem taką umowę, że raz pomiędzy konkursami zatrzymujemy się u mnie, raz u niego.
- No cóż - westchnęła, licząc w myślach do trzech i uśmiechając się. - Wejdź. Czemu nie mówiłeś wcześniej?
- Jakoś tak - speszył się. - Zapomniałem.
- Rozumiem. Wiesz, co, na razie rozgość się w salonie, bo to Thomas tutaj zarządza pokojami, a pojechał po Lilkę. Powinien być za jakieś piętnaście do dwudziestu minut. Napijesz się czegoś?
- Herbaty, jeśli jest.
Wpuściła szatyna do mieszkania, nerwowo przygryzając wargę. Serce w piersi biło jej tak mocno, że zaczęła obawiać się, czy nie wyskoczy. Poszła do kuchni, by nastawić wodę na herbatę i w zakamarkach szafek odnaleźć cukier.
- Gregor? - spytała i prawie podskoczyła, gdyż odpowiedź rozległa się tuż za nią.
- Tak?
- Matko, chcesz mnie zabić? - spytała, udając przerażenie. - Robię pranie, jak chcesz to daj swoje ubrania, nie będziesz przecież łazić w brudnych.
- Nie chcę ci robić problemu.
- Tak, bo to naprawdę jest duży problem wrzucić ubrania do pralki, posypać proszkiem i ustawić minutnik. Nie wiem, czy się przy tym nie przepracuję - zaśmiała się, pierwszy raz nie nerwowo. - Dawaj te ubrania.
Do łazienki weszła z naręczem ubrań Schlierenzauera i po nastawieniu prania, skierowała się do kuchni, gdzie woda już zaczynała się gotować. Zalała herbatę i dwie kawy dla siebie i Morgensterna, po czym wziąwszy cukier i łyżeczkę poszła do salonu, gdzie przebywał skoczek.
- Wyglądasz, jakbyś płakała - powiedział, uważnie przypatrując się jej twarzy.
- Zdaje ci się - prychnęła i natychmiast obróciła się do niego plecami, udając, że szuka ciasteczek w barku.
- Nie sądzę - powiedział, wstając i podchodząc do niej.
Zadrżała, a mięśnie jej się spięły. Nie patrzyła na niego. Ręce zaczęły się trząść, a w brzuchu zawiązał się bolesny supeł. Gregor już miał coś powiedzieć, gdy usłyszeli dźwięk otwieranych drzwi.
- No, Lilly, w końcu w domku.
- Thomas, masz gościa - powiedziała drżącym głosem rudowłosa.
Próbuję jak mogę, żeby to miało jakieś ręce i nogi i co rozdział bardziej wątpię.
No tak, Austria bez medalu to nie Austria ;) Schlieri... Dlaczego on musi ciągle mieszać i wszystko psuć... Stella powinna jak najszybciej o nim zapomnieć. To jedyne rozsądne rozwiązanie. Jestem bardzo ciekawa reakcji Thomasa, gdy zobaczy 'gościa'.
OdpowiedzUsuńEj, jakie 'wątpię'? Nawet nie próbuj mi się poddawać. Przecież świetnie piszesz ^^
Buziaki kochana :**
Gregor się zmienił nie to nie ulega wątpliwości , ale nie potrafię się do niego przekonać. Tyle krzywd wyrządził Naszej rudej , że nie można o tym łatwo zapomnieć. Poza tym coś czuję w kościach , ze to nocowanie pomiędzy konkursami jest wielce , wielce naciągane!
OdpowiedzUsuńCzekam kochana , na kolejny.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZastanawia mnie co ten Gregor kombinuje.
OdpowiedzUsuńZ góry wiadomo , że rudowłosa nie jest mu obojętna , tylko pytanie brzmi dlaczego.
Przecież niby kogoś mu przypomina... więc może...
A to , że nie chce powiedzieć co go trapi... może przeszłość nie wyglądała tak jak wszyscy inni myślą...
Przydałaby się szczera rozmowa...
Czekam na kolejny!
http://du-sei-stark.blogspot.com/
Na życzenie w przyszłym tygodniu - przerwa. Ja chyba chcę, żeby się wyspać i może trochę napisać opowiadania ;)
OdpowiedzUsuńOni zdecydowanie nie powinni zostawać sam na sam. Gregor dąży do bliższego zapoznania i chyba się martwi o Ellę, co chyba ją wprawia w szok. Przecież nie jest ślepy, widzi jak ona na niego reaguje. Z tego wspólnego mieszkania jak nic coś wyjdzie.
Pozdrawiam
A może jego wyrzuty sumienia trapią? Bo jakoś nie zakładam tego, że mógł ją poznać.
OdpowiedzUsuńBuziaki! :)
Dobra koniec z zaległościami u Ciebie :D.
OdpowiedzUsuńCiesz się!
Widze, że chłopak się zmienił, ale chyba jednak dalej mu nie ufam. Jakoś tak lepiej żeby trzymał się od dziewczyny dalej niż bliżej.
Pozdrawiam, Lady Spark
http://wybor-serca.blogspot.com/
Nie powinnaś wątpić. Jest coraz lepiej! Akcja nam się super rozkręca. Jest świetnie :)
OdpowiedzUsuńGregor wydaje się tutaj taki wrażliwy i subtelny. Może on faktycznie się zmienił i zemsta zada mu niepotrzebne cierpienie? Bardzo jestem ciekawa co on tak na prawdę myśli o tamtej sytuacji ze szkoły. Mam nadzieję, że żałuje. Czekam aż Ell się tego dowie :D
Pozdrawiam :* x