- Proszę - powiedziała z rezygnacją, nadal próbując zrozumieć, dlaczego Kraft nagle zaczął skakać o wiele gorzej.
- Ell, jesteś zła? - spytał półgłosem, jakby się bał, że gość może go usłyszeć.
- O co mam być zła? - warknęła, po czym zniżyła głos do szeptu. - To twój przyjaciel, nie widzę nic dziwnego w tym, że tu nocuje. Jest tylko problem, Thomas. Coraz mniej mi się to podoba. Najpierw perspektywa spędzenia z nim całego sezonu, potem te miłe słówka w Klingenthal... On mi powiedział, że kogoś mu przypominam. A co, jeśli się zorientuje, kim jestem? Wtedy dopiero może być niefajnie.
- Jak to powiedział ci, że kogoś mu przypominasz? Powiedział, kogo? - zainteresował się blondyn, siadając na krześle przy biurku.
- Nie chciał o tym rozmawiać - wzruszyła ramionami. - A ja po prostu wyszłam. To jest chore, Thomas. Naprawdę robię, co mogę, ale nic nie poradzę, że jak go widzę, to mną trzęsie... A gdzie on tak w ogóle jest?
- Bawi się z Lilly w salonie. Ell, a czy ty aby przypadkiem na pewno czujesz do niego tylko nienawiść?
- Thomas, czy ty coś sugerujesz? - zmierzyła kuzyna wzrokiem.
- Nie, nie - uniósł ręce w górę w geście obrony. - Nic.
Poskładała kartki dotyczące Krafta i wzięła następny plik, z których pierwsza opatrzona była nazwiskiem Diethart.
- A on nie zacznie nic podejrzewać?
- Odnośnie czego? - spytał Thomas, który zaczytał się w jakiejś książce leżącej na biurku.
- Boję się, że jednak zacznie... On wie, że jesteśmy kuzynostwem. A kiedy z nim byłam, przecież się poznaliście. Poza tym... Przyjaźnicie się. Mogłeś mu powiedzieć coś, chociażby przez przypadek.
- Nie zacznie - uśmiechnął się Morgenstern.
- Czemu jesteś taki pewny? - spojrzała na niego z powątpiewaniem.
- Bo po pierwsze, nie wiedział że jego Stella jest moją kuzynką, a po drugie, nawet jeśli by się dowiedział, to najciemniej pod latarnią, czyż nie? - wyszczerzył zęby w uśmiechu.
Przeanalizowała szybko jego wypowiedź. Musiała się z nim zgodzić. Morgenstern poznał go, jako jej oficjalnego chłopaka podczas jednej z imprez, które w tamtym czasie były urządzane co tydzień. Nigdy nie padło stwierdzenie kuzyn, czy też rodzina. Po prostu Thomas, Gregor poznajcie się. Gdy przypomniały jej się stare czasy, gimnazjum, osiem lat wyzwisk i ostatnia klasa, w której szatyn zmienił się diametralnie, co później okazało się kłamstwem, podjęła decyzję. Zdecydowała, że nie będzie się mścić. Uważała, że nie miało to sensu. Z zamyślenia wyrwał ją dźwięk tłuczonego wazonu i płacz dziecka. Spojrzeli po sobie z Thomasem i pobiegli do salonu.
- Co tu się stało? - spytał Morgenstern, widząc stłuczone dwa wazony, Gregora miotającego się z szufelką, próbując to pozbierać i swoje dziecko tulące jakąś malutką brązową popiskującą kuleczkę.
- A widzisz - zająknął się szatyn. - Przed chwilą usłyszałem jakieś piski pod drzwiami, więc otworzyłem, żeby sprawdzić co to, a okazał się być to piesek. Chyba go ktoś wyrzucił, bo nie ma obróżki i jest strasznie chudy. Lilka zaczęła się do niego wyrywać i oto masz skutki, bo piesek się przestraszył i wpierdzielił się w stolik z wazonami.
Rudowłosa nie wytrzymała i parsknęła śmiechem. Popatrzyła na dziewczynkę, która ostrożnie puściła pieska, jakby bała się, że jej ucieknie, ale ten został. Ułożył się obok niej i zasnął. Thomas wziął Lilly na ręce i włożył do kojca.
- Co teraz z nim zrobimy? - spytała Ella, patrząc na zwierzę. - Przecież go nie wyrzucimy.
- Ale nie możemy go przecież wziąć ze względu na wyjazdy - powiedział Thomas.
- To niech się nim twoja mama opiekuje. Lilly na pewno będzie za nim płakać, widać że się przywiązała - powiedziała stanowczo rudowłosa.
- Nie wiem...
- Oj, nie marudź - poparł ją Gregor. - Co to dla seniorki Morgenstern?
- W takim razie pozostaje jeszcze kwestia imienia - uśmiechnął się blondyn.
- Lilo - zaproponował Schlierenzauer.
- Jasne, Lilka i Lilo... a może Stitch?
- Lilka i Stitch?
- Jak w tej bajce - wyszczerzyła zęby w uśmiechu.
- Nie... Zostańmy przy Lilo - uśmiechnął się Thomas, za co dostał kuksańca w bok.
Miałam problem z ubraniem w słowa tego rozdziału. Mam nadzieję, że zrozumiałyście przekaz.
Życzę Wam wesołych, spokojnych świąt, mokrego dyngusa, i ogólnie wszystkiego dobrego.
Już myślałam, że Gregor będzie podsłuchiwał. Na szczęście kuzynostwo pogadało, a Ella podjęła dobrą decyzję. Zemsta wcale jej nie poprawi nastroju.
OdpowiedzUsuńGregor taki kochany, pieska wpuścił. Potem demolka mała, ale cóż. Pies zostaje :)
Pozdrawiam
Nadrobiłam i jeszcze bardziej wkręciłam się w Twoje opowiadanie. Jejku, jest cudowne, a Twój talent jest naprawdę duży. Pozazdrościć ;)
OdpowiedzUsuńZacznę od Stelli. Co też ta dziewczyna musi przeżywać będąc tak blisko Schlierenzauera! Nie jest to dla niej łatwe, ale musi dać radę i jakoś przeżyć ten sezon.
Do tego powiedział, że kogoś mu przypomina, ale czy miał na myśli Stellę z czasów szkoły? To Gregor, a Gregora nikt nie ogarnie.
Cóż, teraz musi wytrzymać z nim kilka dni pod jednym dachem, eh, współczuję.
A Gregor? Jakoś dziwnie miły jest. Za miły.
Również życzę Ci wesołych Świąt! ;*
Pozdrawiam i czekam na kolejny.
Pieseł <3 Lubię pieseły <3
OdpowiedzUsuńJestem dumna, że Ella doszła do wniosku, że nie ma sensu mścić się na swoim wrogu. To mądre z jej strony :).
Pozdrawiam, Lady Spark
Jak się temu Gregorowi należy nauczka to głowa mała. Nie mogę się do niego przekonać. Ella powinna uważać, bo Schlierenzauer na pewno będzie czegoś próbował. Pozdrawiam i również życzę wesołych świąt
OdpowiedzUsuńBardzo sympatyczny rozdział :)
OdpowiedzUsuńElla dobrze zrobiła. Nie warto się mścić. Jaka słodka końcówka ^^ Lilo... Nawet ładnie :) Nie wiem, dlaczego, ale Gregor jest wg mnie zbyt miły...
Buziaki i wesołych :**
Nadrobiłam wszyściutko i naprawdę bardzo mi się spodobało ^^ Biedna Ella, co ona musi przeżywać będąc z Gregorem pod jednym dachem xDD Tak jak pozostałe dziewczyny uważam, że Schlierenzauer coś za bardzo podejrzanie się zachowuje. Oby to były tylko złe przypuszczenia :D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejnym, buziaki :*
Kochana Lilly♥
OdpowiedzUsuńTen mały skarb rozświetlił cały rozdział swoim uśmiechem i towarzystwem wujka Gregora.
Oboje są kochani!
Oczekiwałam zemsty ze strony Elli , ale czy to byłoby dobre rozwiązanie? Pewnie jeszcze wiele dla Nas wymyślisz;D
Czekam!
i Lillo♥
Nie masz pojęcia jak dobrze czytało mi się ten rozdział w ten świąteczny poranek.
OdpowiedzUsuńUśmiech momentalnie pojawił się na mojej buzi , a to jedynie zasługa tego jak kreujesz fabułą opowiadania.
Powoli , spokojnie do celu.
A to bardzo ważne w ostatnim czasie , gdzie wszędzie już po dwóch rozdziałach znane są zamiary bohaterów.
Gratuluję i czekam niecierpliwie na kolejny rozdział.
Ann.
http://du-sei-stark.blogspot.com/
Jestem zachwycona! :D
OdpowiedzUsuńWspaniały pomysł i jeszcze lepsze wykonanie. ♥
Pięknie wykreowałaś postacie.
Piesek mnie rozbawił. Fajny pomysł na rozluźnienie nieco napiętej sytuacji. ;) Lilka i Lilo :D Pięknie ♥
Nie pozostaje mi nic innego, jak nadrobić zaległości i wesz co? Zostaję. ♥
Możesz mnie informować o nowościach? :)
Buziaki! :*
Piesek pod drzwiami, przypadek? Nie sadzę, ale może jednak.
OdpowiedzUsuńLilo fajne imię :D
no coz tu mowic... rozdzial po prostu swietny ! ;*
OdpowiedzUsuńdawaj kolejny, bo nie moge sie doczekac :D
zapraszam :
calkieemnienormalna.blogspot.com
maly-zycia-element.blogspot.com
Bałam się, że Gregor mógłby coś usłyszeć, ale na szczęście tak się nie stało. Dobrze, ze Ell odpuszcza zemstę. To byłoby trochę niedojrzałe. Ciekawa jestem kiedy Schlierenzauer pozna prawdę...
OdpowiedzUsuńSytuacja z pieskiem przesłodka ♥ Gregor w roli tatusia bardzo do mnie przemawia :D
Wszystkie rozdziały do tej pory są cudowne! Oby tak dalej :)
Weeeny :* x