- Co cię tak bawi? - spytała, wpuszczając go do pomieszczenia.
- Dzwoniła moja mama.
- Czyżby Lilo robił jej rozróbę w domu?
- I Lilo i Lilka, nie może ich rozdzielić - zaśmiał się Thomas. - A wiesz, że ona ma uczulenie na sierść. Teraz chodzi cała zasmarkana i kicha.
Na wyobrażenie ciotki z czerwonym nosem, próbującej przywołać małego psa do porządku, rudowłosa zaśmiała się szczerze pierwszy raz tego dnia.
- A i byłbym zapomniał, przyszedłem po ciebie, bo mamy zebranie w konferencyjnej.
- Jakie znowu zebranie?
- Alex będzie marudził, że mamy zdobyć medale, bo jak nie to zobaczymy.
Westchnęła, zamknęła laptopa i podążyła za Morgensternem. W sali konferencyjnej, która była stosunkowo niewielka, zgromadzili się już wszyscy członkowie sztabu. Skoczkowie zdawali się być niczym nieporuszeni, gdyż w spokoju rozgrywali partię gry karcianej, w którą niewątpliwie wygrywał Stefan Kraft, a przegrywał Michael Hayboeck.
- Ella! - zauważył ją Poppinger. - Masz moje statystyki?
- Mam. Ale nie przy sobie, nie mam zwyczaju targać ze sobą wszędzie laptopa.
- A będę mógł zobaczyć? - zrobił maślane oczka.
- A nie wiesz, jak skakałeś? - wystawiła mu język.
- Chcesz się przyłączyć? Właśnie zaczynamy nową partyjkę - zaproponował Stefan Kraft i nawet wstał, by odsunąć jej krzesło.
- A w co gracie? - spytała, siadając pomiędzy Diethartem a Schlierenzauerem. Morgenstern zajął miejsce na przeciw niej.
- W makao - wyszczerzył zęby Michael.
Pokręciła głową, gdyż do pomieszczenia wszedł Pointner.
- Dobra, panowie. Posłuchajcie mnie chociaż raz uważnie. Na tej skoczni chcę widzieć, jak co najmniej jeden z was staje na podium, tak?
- Taak - rozległ się zgodny okrzyk.
- Tylko macie mi na siebie uważać! Wieje wiatr i to dość mocny, a prognozy nie są przychylne. Jak na razie konkursy mają odbyć się normalnie. Postarajcie się nie połamać.
- Jak się połamiemy, to Ella pocałuje i będziemy jak nowi! - krzyknął Kraft z entuzjazmem.
- Serio myślisz, że będzie chciała całować twoje śmierdzące kopyta? - zaśmiał się Diethart, za co oberwał w twarz pluszową kaczką.
- Proszę was - jęknął trener. - Nie róbcie wstydu.
Po jego wyjściu, skoczkowie nadal rozgrywali zaciętą partię makaa. Ella przyglądając się ich ruchom, poczuła na sobie wzrok Gregora. Na karku zrobiła jej się gęsia skórka, a wzdłuż kręgosłupa przeszły nieprzyjemne dreszcze. Chwilę później zawodnicy zaczęli rozchodzić się do pokoi. Wyszła z pomieszczenia i skierowała się w stronę schodów, gdy ktoś złapał ją za rękę i pociągnął do tyłu. Odwróciła się gwałtownie i wyrwała rękę z uścisku.
- Co? - spytała oschle.
- Możemy porozmawiać? - spytał szatyn, który chyba trochę się zmieszał.
- O co chodzi? Bo wątpię, że ty też chcesz zobaczyć swoje statystyki - uśmiechnęła się, próbując złagodzić swój ton, tylko dlatego, by stwarzać pozory.
- Nie... Chodzi o to... Że... A nieważne - machnął ręką.
- Jak zacząłeś, to skończ.
- Nie... Po prostu kogoś mi przypominasz. Kogoś... - zawiesił głos, po czym skierował się do drzwi, a w progu rzucił tylko krótkie: - przepraszam.
Stała na środku pokoju, patrząc tępo w ślad za nim.
Po maturze... Tydzień stresu i wakacje
czyżby jednak Schlierenzauer miał ludzkie uczucia? To co zrobił jest niewybaczalne i przypomnę tutaj o tym pewnie nie raz. Czyżby gryzły go wyrzuty sumienia przez te wszystkie lata? Jak w ogóle można przespać się z dziewczyną dla głupiego żartu. Czy ten facet nie zdawał sobie sprawy z tego, że pierwszy raz to dla każdej dziewczyny coś, co raczej chce zapamiętać do końca życia jako coś pozytywnego? Chryste, nie mam szacunku do takich "mężczyzn", bo na dobrą sprawę na końcu okazują się głupimi, niedowartościowanymi jednostkami, które czują się lepiej tylko wtedy, gdy kogoś zranią. Schlierenzauer ogarnij się i najlepiej daj spokój tej dziewczynie. Już dość się nacierpiała. Pozdrawiam i widzimy się następnym razem.
OdpowiedzUsuńP.S. szybko skończyłaś tę maturę :)
taki miałam grafik, ale się cieszę z tego, mniej stresu przynajmniej, niż jakbym miała mieć coś jeszcze np za tydzień:D
UsuńSchlierenzauer (matko ja przy tym opowiadaniu muszę mieć otwartą zakładkę z postaciami, bo ja skoczków nie jestem w stanie zidentyfikować! wybacz!) człowiekiem? Cuda na kiju!
OdpowiedzUsuńOby Ella nie poddała mu się tak łatwo. Nie wiadomo co chodzi mu po głowie.
Ciesz się z wolnego :*
Pozdrawiam ;)
Może Gregor wreszcie ruszy łepetyną i dostrzeże pewne podobieństwa sprzed lat. W końcu ona nie zmieniła się w zupełnie inną osobą mimo tego, że schudła i zmieniła kolor włosów. Nie mogę się wreszcie doczekać, aż się o tym wszystkim dowie. I dopiero wtedy zacznie się jego odkupienie win.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że już do nas wróciłaś! :)
Melduję się ♥
OdpowiedzUsuńCieszę się, że w końcu wróciłaś :) Zatrzymałam się na dłużej przy końcówce. Co ty tutaj kombinujesz? Czyżby w Schlierim faktycznie obudziły się jakieś uczucia, ludzkie odruchy? Jakoś mi to wszystko się nie podoba. Nie w jego wykonaniu. Ale może rzeczywiście w jego przypadku istnieje coś takiego jak "żal za grzechy"... Mam nadzieję, że Ella nie da się po raz kolejny mu omotać. Wystarczy szczęścia.
Już po maturze? :) Ja pewnie w przyszłym roku zejdę na zawał w pierwszym dniu xD
Buziaki :**
Nareszcie nowy rozdział, nawet nie wiesz jak na niego czekałam! <3 Cieszę się, że już wróciłaś oraz zazdroszczę Ci tego wolnego. Eh, ja muszę jeszcze trochę poczekać, by miec upragnione wakacje, ale dobra - nie o tym tu mowa :D
OdpowiedzUsuńRozdział jest stanowczo za krótki! Ale to nie znaczy, że mi się nie podoba, bo podoba mi się bardzo. Gregor w końcu zaczyna łączyć wątki, czy to tylko jakieś przypadkowe widzi misie? Oby Ella nie zeszła tam na zawał, bo nie wiadomo co Gregor ma tam w tej swojej łepetynce..
Czekam na kolejny rozdział ;*
Życzę weny!
Ok, Gregor, to że Ella ci kogoś przypomina, to już wiemy. Liczyłam, że wydusi z siebie coś więcej. Na razie domyślam się, iż to po nim nie spłynęło jak po kaczce.
OdpowiedzUsuńCommon Schlieri! Dla niej też to jest trudne i chyba jej strach i kiepskie stany skończą się, kiedy prawda wyjdzie na jaw. Może nie być kolorowo, ale nie będzie nic do ukrycia.
Pozdrawiam
To był całkiem przyjemny kawałek tekstu. Przedstawiasz Pointnera jako luźnego gościa - zawsze go widziałam jako bardzo stanowczego i surowego faceta, dlatego to odrobinę mi zgrzyta. Mam wrażenie, że z tak luźnym podejściem nie osiągnęliby tego, co osiągnęli, jednak może w Twojej historii właśnie odrobina luzu i wiara w talent skoczków jest kluczem do sukcesów? Nie wiem, mówię, że odrobinę mi to zgrzyta, jednak wiadomo, że masz prawo do własnej wizji świata przedstawionego.
OdpowiedzUsuńCo do Gregora - w końcu! Naprawdę, ja rozumiem zmiany przy dorośleniu, ale żeby w ciągu pięciu lat być nie do poznania? No nie wierzę, to trzeba być głupim... albo Schlierenzauerem. Jak kto woli.
Mam nadzieję, że uda Ci się częściej aktualizować (hahaha, i ja - osoba wrzucająca rozdział na 2-3 miesiące - to mówi...) i z odrobinę większą ilością treści, bo nawet kurcze rozpisać się w komentarzu nie mogę.
Pozdrawiam i zapraszam! (www.skok-do-niesmiertelnosci.blogspot.com)
Frigus.
Nie myślę dzisiaj zbytnio, ale jestem ciekawa kogo przypomina ta postać.
OdpowiedzUsuńJak zwykle z poślizgiem, ale jestem. :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobry i przyjemny rozdział.
Jestem bardzo ciekawa kogo Gregorowi przypomina Ella. :)
Skoczkowie zawsze potrafią poprawić mi humorek. ^^ Śmierdzące kopyta! :'D Wariaciki!
Mam nadzieję, że matury poszły dobrze. :) Pfu! Co ja gadam. NA PEWNO poszły dobrze! :D
Czekam na kolejny!
Buziaki! :*
cudoowny rozdział, pisz szybciutko kolejny ;*
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie :
much-imperfections.blogspot.com
calkieemnienormalna.blogspot.com
O kurcze! Nasz Grzesiu się zorientował! Może nie jest jeszcze do końca pewny, ale ma jakieś prześwity w głowie. Oj, coś czuję, że nie wyniknie z tego nic dobrego.
OdpowiedzUsuńDiethart rozwalił system ciętą ripostą! :D
Lecę czytać dalej.
Buziaki x