Wiedziała, że od rozmowy się nie wyłga. Zdawała sobie sprawę, że jeśli Schlierenzauerowi chodzi o jej prawdziwe ja, to musi liczyć się z ostrą wymianą zdań. Nie była jednak gotowa na konfrontację, a ta niespodziewanie nadeszła trzy pełne milczenia dni później, kiedy Thomas pojechał odwieźć Lily do swojej mamy.
Weszła do salonu z zamiarem odnalezienia swojego notatnika, który ostatnio był gdzieś w tej okolicy. Gregor właśnie zasuwał zamek od swojej walizki, jednak gdy ją zobaczył, zaniechał tego.
- Możemy pogadać? - zapytał, zaplatając ręce na piersi i patrząc na rudowłosą.
- O czym? - zapytała bardziej oschle, niż chciała.
- Miałaś może zamiar mi powiedzieć? Czy chciałaś mnie okłamywać do końca sezonu, Stello?! - powiedział głośniej, niż to było konieczne.
W oczach dziewczyny pojawiły się łzy. Nie panowała nad tym, ale przed oczami stanęły jej wszelkie obelgi z jego strony.
- Nie, nie miałam zamiaru ci nic mówić. Nie miałam zamiaru mówić nikomu, w szczególności tobie - ostatnie słowo dobitnie zaakcentowała.
- Niby czemu? Wstydzisz się?
Prychnęła z niedowierzaniem, gdy z jego ust wypłynęło to pytanie. Jak on miał czelność mówić jej coś takiego?!
- Wstydzę się?! Nie, ja się nie wstydzę! Ja mam dość walki z demonami przeszłości! Całą szkołę gnoiłeś mnie, wyzywałeś, poniżałeś, obrażałeś! Zniszczyłeś mnie psychicznie! Bałam się iść na lekcje, bo wiedziałam, że ty tam będziesz, i że przyczepisz się do mojego wyglądu! Co ja ci wtedy zrobiłam?! Nie wybierałam sobie figury, ani twarzy! A ty, wielki sportowiec, najprzystojniejszy chłopak w klasie myślałeś, że możesz wszystko! Nienawidziłam cię wtedy, a kiedy udawałeś tę zmianę, naprawdę pomyślałam, że może nie jesteś taki zły. A potem? Potem pokazałeś kim naprawdę jesteś. Jesteś zwykłą świnią, Schlierenzauer! Nienawidzę cię i nie chcę cię znać!
- Ale Stella... - zająknął się, widząc łzy, które spływały strumieniami po policzkach dziewczyny, rozmazując jej tusz do rzęs. Chciał to wyjaśnić, chciał przeprosić i błagać o wybaczenie. Wiedział, że to niemożliwe, że ta dziewczyna, która stoi przed nim marzy, by wyniósł się z jej życia i już nie wracał.
- Nie. Żadne ale Stella. Co? Myślisz, że przeprosisz i wszystko będzie w porządku, a ja zapomnę? Nie ma mowy! Nie zbliżaj się do mnie! Przebiedujemy ten sezon i koniec! - przeszła obok niego, potrącając go umyślnie.
Spojrzał w ślad za nią i poczuł wyrzuty sumienia. Czy naprawdę te niewinne, jak mu się zdawało, żarty mogły ją tak dotknąć? Przecież one były śmieszne. Te marne usprawiedliwienia były jednak beznadziejne i sam to musiał przyznać. Skrzywdził ją, może nieświadomie, i to bardzo. Żałował tego, że był wobec niej okropny. Chciał ją przytulić, przychylić jej nieba, sprawić by zapomniała. A najlepiej zacząć ich znajomość na nowo.
Z rozmyślań wyrwał go trzask zamykanych przez Morgensterna drzwi.
- Gdzie Ella? - spytał wesoło, wchodząc do salonu.
- Rozmawiałem z nią. Nienawidzi mnie - powiedział Gregor, a głos mu się załamał.
- Sam się domyśliłeś? - spytał Thomas, a uśmiech zszedł mu z twarzy.
- Tak.
- Jak?
- Te same ruchy, te same zachowania, sposób mówienia, mimika, a przede wszystkim oczy. Tego się nie zapomina.
Blondyn westchnął i poszedł do pokoju kuzynki. Leżała na łóżku, plecami do wejścia, i płakała. Usiadł obok niej i wyciągnął rękę, którą pogładził jej ramię. Wstała natychmiast, nie słyszała jego przyjścia. Przytulił ją mocno, jak to miał w zwyczaju.
- I co teraz? - spytał cicho.
- Nienawidzę go - wyszeptała.
Ja nie chcę nic mówić, ale w opowiadaniu zbliżamy się do konkursu w Titisee-Neustadt, wiecie co to znaczy?
Ale do tego jeszcze jakieś... dwa odcinki ;)
Już jestem ♥
OdpowiedzUsuńAle się porobiło... Powiem szczerze, należało się Gregorowi. Może w końcu to go czegoś nauczy, chociaż teraz to już jest chyba za późno. I wcale nie dziwię się tak ostrej reakcji Stelli. Wreszcie powiedziała mu całą prawdę. Chociaż... każdy człowiek zasługuje na drugą szansę... Dobrze, że dziewczyna ma obok siebie Thomasa, któremu może się wypłakać.
Titisee-Neustadt? Od pewnego czasu to miejsce kojarzy mi się tylko z wypadkiem Morgiego... Tylko proszę cię, nie mów, że to już koniec tej historii :(
Buziaki i zapraszam również do siebie :**
nie, to jeszcze nie koniec ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTak jak obiecałam,zjawiam się.
OdpowiedzUsuńRozdział jest fantastyczny.
Rozumiem zachowanie Stelli. Jakbym była na jej miejscu pewnie też bym tak zareagowała.
A Gregor co? Myśli,że tak sobie pogada,spróbuje przeprosić i wszystko będzie w porządku? Tak to niestety nie działa.
A jeśli chodzi o Titisee-Neustadt to kojarzy mi się z wygraną i upadkiem Thomasa,więc o to chyba chodzi.
Z niecierpliwością czekam na kolejne i weny życzę.
Pozdrawiam. ;*
No i Schlieri wykazał się rozumkiem.. Brawo, panie Schlierenzauer.
OdpowiedzUsuńNie dziwię się Stelli, że go nienawidzi. Cierpiała przez niego tyle lat, więc niech nie spodziewa się tego, że przeprosi i zostaną przyjaciółmi..
Czekam na kolejny. Dużo weny! ;* :*
czytałam rozdział i się śmiałam. Tak, każdy zasługuje na drugą szansę, ale są wyjątki. Gregor stanowi jeden z nich, bo nadal nie wie co złego zrobił. Serio jest aż takim idiotą? I to usprawiedliwianie się, że to było śmieszne. Tak, ciekawe dla kogo, bo na pewno nie dla dziewczyny. Ugh, nie lubię Schlierenzauera w tym opowiadaniu. Jest okropny. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzeraziłam się twoim komunikatem, że "zbliżamy się do konkursu w Titisee", ale widzę, że nie mam sie czym martwic :P
OdpowiedzUsuńNo dobra, Gregor przegiął, i to mocno. Śmieszne? Może dla niego, bynajmniej nie dla Stelli.
Mam nadzieję, że pobyt w Niemczech nieco ociepli ich stosunki, no bo w końcu Schlieri nie może być przez całe opowiadanie złym charakterem ;P
Pozdrawiam i weny życzę! :))
Nie mów mi, że dopiero teraz do niego dotarło, że zrobił komuś krzywdę!!! A ja myślałam, że go wyrzuty sumienia dręczyły przez te wszystkie lata. Zrobił zakład, okłamywał ją i ośmieszył publicznie. To nie są niewinne żarty i naprawdę, on tu jest w najmniejszym stopniu oszukany.
OdpowiedzUsuńWszystko się wydało i posypało. Ech.
Pozdrawiam
Dziękuję za powiadomienie i przepraszam, że zjawiam się dopiero teraz. :(
OdpowiedzUsuńRozdział wspaniały. W końcu dowiedzieliśmy się nieco więcej o konflikcie na linii Ella - Gregor. Jeżeli on przez cały czas nie zorientował się, że ją krzywdzi, że taki "żarciki" jak to nazywał, naprawdę ją ranią, to nie pozostaje mi nic innego jak pogratulować jego tępoty. -.- Nic dziwnego, że Stella go nienawidzi. Każdy powinien patrzeć na charakter, na wnętrze drugiej osoby, a nie wygląd fizyczny. Uroda, młodość - to wszystko z czasem wyparuje, a wtedy co? Pozostanie tylko serce i dusza - ich piękno. :)
Jestem ciekawa, co będzie dalej. ^^
Buziaki! :*
strasznie fajny rozdział :3 dawno mnie tu nie było ale wróciłam i se myśle : kobietoooooo oszalałaś?! XD no no się dzieje kurcze, biedna Ella :( ale widze że Gregor ma wyrzuty sumienia, powinni pogadać tak na poważnie :(
OdpowiedzUsuńkc, weny :c
Brawo, Schlierenzauer. Mógł to jakoś delikatniej zrobić, jeśli już. Na pewno by go znienawidziła, ale nie az tak bardzo xD Ale Schlierenzauer to Schlierenzauer. Z tego się nie wyrasta. Juz z wspomnień Ell widać, że brakowało mu taktu w wielu sytuacjach.
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwie dziewczynie, że nie chce go znać. Każdy postąpiłby tak samo na jej miejscu.
Cudo! ♥
Buziaki :*